wtorek, 14 sierpnia 2007

Zapach róży

Ciemno i chicho. Stałaś w pokoju wpatrzona w okno. Blask księżyca oświetlał Twoją twarz i przebijał się przez włosy dając wspaniałą poświtę. Usta Twoje i oczy malowały jak zwykle smutek i delikatne przygnębienie. Wzrok spuszczony na dół szukał czegość w ciemnościach osiedla. Pustka i cisza panowała o tej porze. Witar delikatnie zawiał porszuając Twoją koszulą nocną. Ubranie pofrunęło do góry niczym suknia Merlin Monroe w jednym z Jej filmów. Twoje pośladki ślicznie kontrastowały się z ciemnością pokoju. Pochyliłaś się kładąc brzuch na parapecie. Wyglądałaś dalej za okno. Szukałaś czegoś a może kogoś. Pochylałaś się coraz bardziej a koszula nocna odsłaniała coraz więcej i więcej. Krągludkie i jędrne pośladki zaczęły finezyjnie drżeć od chłodnego powietrza jakie wpadało przez okno.
- Kochanie. Czemu jesteś smutna?
Słowa odbiły się od Ciebie jak od ściany i powróciły głuchym echem do mnie. Wychylałaś się przez okno nadal nie słysząc mojego wołania.
Wstałem z łózka. Kołdra pofrunęła w kąt pokoju robiąc bez mała niezłego hałasu. Powoli zacząłem iść w Twoim kierunku starając się nie wpaśc już na nic. Stanołem koło Ciebie wpatrzony w Twoje pośladki. Zamyśliłem się chwilę podziwiając Twoją słodką dziurkę. Moment podniecenia rósł.
- Kochanie. Czemu jesteś smutna? - powtórzyłem ciepłym głosem.
- A jakoś tak - smutny głos wydobył się z Twoich ust. Był bardzo smutny i przygnębiający
- Co się stało? Czemu nic nie mówisz?
- Bo jesteś ciągle zajęty! - wykrzyczałaś to z płaczem ksztusząc się własnymi łzami, które zaczęły spadać i uderzać o parapet. Donoścne echo padających kropli niosło sie po całym pokoju.
Przeszedł przeze mine dreszcz i chwila zadumy. Powoli połozyłem dłonie na Twoim policzku ocierając łzy, które powoli spływały z pieknych zielonych oczęt. Ręce powędrowały po plecach a usta wtopiły się w Twą szyję delikatnie muskając ją koniuszkami warg. Gryzłem i ssałem każdy kawałek Twojego karku. Chłód wydobywający się z okna wywołał delikatną gęsią skórkę. Zaczęłaś powoli kręcić szyją i mruczałaś jak kotek, który jest starannie głaskany. Patrzyłaś teraz jużdo góry na piękny księżyc. Zsunąłem Twoją koszulę dołem zdejmująć najpierw jej ramiączka. Stałaś nago. Ręce powędrowały po Twoich plecach wzbudzając łaskotki. Uśmiechałaś się grymaśnie wykazując zadowolenie. Odwróciłaś się szybko odsłaniając całe swoje piękno.
- Kamil. Proszę. Chcę Ciebie poczuć tak jak dawniej
Przez moje ciało przeszedł dreszcz i zdziwnienie. Patrzyłem na Twoją nagość czując jak podniecenie we mnie rośnie. Czułem z każdą chwilą jak każda część ciała krzyczy i chce znaleźć się jak najbliżej Ciebie. Uklęknołem przed Tobą między Twoimi udami. Spoglądając na Ciebie i Twoje rozwiane włosy powli zbliżyłem język do raju bram. Byłaś gorąca i wilgotna mimo chłodu jaki panował w pokoju. Język powoli wsunął się w Twoją dziurkę a Ty drgnęłaś z przyjemności. Zacząłem powoli ssać Twoją łechtaczkę. Gryzłem ją deliktanie i całowałem. Jęsyk wchodził do środka i wychodził w jednakowym tempie. Zacząłem przyspieszać uwalniając z Twojego łona coraz więcej soczków. Byłaś niesamowicie mokra i słodka. Ciche jęczenie dochodziło z Twoich ust. Kręciłaś majestatycznie biodrami. Piersi falowały delikatnie a sutki rosły w oczach.
- Chcę więcej! Tak jak kiedyś!
Wstałem i odwróciłem Ciebie. Znowu opierałaś się o parapet wpatrując się w księżyć. Byłaś mocno pochylona a po udach ściekały Ci soczki, które błyszczały na Twej skórze. Zsunąłem resztki mojej piżamy i zbliżyłem się do Ciebie. Powoli i pomalutku zacząłem zaglębiać się w Twojej gorącej i pulsującej Nyo uwalniając powoli fale rozkoszy jakie przechodziły przez Twoje ciało. Zaczęłaś znowu się wiercić i kręcić. Każdy ruch dawał nowe odczucia przyjemnmości. Coraz szybciej i mocniej penetrowałem Ci dziurkę i Twoje gorące jęki wydowybały się zza okna rozweselając ponury mrok jaki panował na osiedlu. Odepchnęłś mnie dłońmi i szybkim rychem skoczyłaś uklękłaś by swoimi ustami oddać mi resztę rozkoszy. Ssałaś, całowałaś i wsuwałaś sobie głęboko do ust członka. Robiło mi się coraz cieplej.... gorąco z podniecnia. Temperatura w pokoju wzrosła i nie czuło się już tego chłodu. Tuż przed erekcją orgazmem wyjąłem Ci go z ust i położyłem Ciebie na łóżku. Znowu leżałaś na plechac z rozłozonymi noagami ukazująć swoją różową Nyo. Była mokra. Położyłem się na Tobie i wszedłem jednym zwinnym ruchem. Zacząłem mocno i szybko wchodzić i wychodzić z Ciebie. Jęczałaś z rozkoszy. Krzyczałaś jeszcze. Trwaliśmy w takim stanie jeszcze przez kilka chwil nim wybuchnąłem do środka. Sperma mieszała się z Twoimi soczkami. Twoje ciało wiło się po łóżku.
Dedykuje to mojej dziewczynie.

Brak komentarzy: