wtorek, 14 sierpnia 2007

Pożegnanie maturzystów

Zdarzyło sie to dwa lata temu, kiedy nie byłam jeszcze nauczycielką lecz praktykantką. Miałam 26 lat i odbywałam praktyki nauczycielskie w jednym z liceów w mieście, w którym studiowałam. Szczególnie polubiłam klasę IV a, maturalną, a zwłaszcza chłopców, którym wyraźnie się podobałam. Lubiłam czuć ich wzrok na swoim ciele, gdy powoli spacerowałam pomiędzy ławkami. Lubiłam pochylac sie nad nimi, tłumacząc coś i odsłaniać dekolt. Zabawne jak starali się omijać go wzrokiem, z grzeczności, choć nie za bardzo im to wychodziło. Podniecało mnie to, że ich podniecam. Muszę przyznać, że byli grupką naprawdę dorodnych osiemnastolatków. Atmosfera unoszących się w powietrzu hormonów powodowała, że lekcje często zahaczały o tematy intymne, były to oczywiście żarty a jednak sprawiły, że po mojej głowie zaczęły chodzić dziwne myśli. Pamiętam jak na którąś lekcję przyniosłam film, który wspólnie oglądaliśmy. Był w oryginale i chodziło o to, by poćwiczyli sobie rozumienie angielskich słówek ze słuchu. W tym filmie była scena, w ktorej przez dłuższy czas występowała całkiem naga kobieta. Siedziałam z tyłu klasy i obserwowałam zachowanie chłopaków. Wiercili się niecierpliwie na krzesłach, przebierali nogami. Byli podnieceni i mnie również to podnieciło. Ostatniego dnia , po lekcji, zapowiedziałam, że to moje ostatnie zajęcia z nimi. i pożegnałam się, życząc im powodzenia na maturze. Wtedy przewodniczący - Paweł, zapytał mnie czy w ramach "pożegnania" , nie przyszłabym na osiemnastą do szkoły aby pokibicować im w jakimś ważnym meczu. Muszę przyznać, że perspektywa oglądania tych młodziutkich tygrysków w strojach sportowych, podziałała na mnie zachęcająco. Wróciłam więc do domu, wzięłam prysznic, ybrałam się troszkę bardziej wyzywajaco niż zwykle i ruszyłam spowrotem do szkoły. Kiedy przyszłam zastałam jednak ciszę. Przeszłam przez korytarz, zajrzałam do sali gimnastycznej, ale nie było tam nikogo. Wtedy dopiero zorientowałam się, że pomyliłam godziny i zamiast na osiemnastą, przyszłam o siedemnastej. Już miałam wracać, gdy usłyszałam glosy dobiegające z szatni. Poznałam, że to moi maturzyści, więc postanowiłam wejść i się przywitać. Zapukałam i ostrożnie weszłam do środka. W środku byli Paweł i Piotrek. Zaprosili mnie do środka jak gentlemeni i poprosili bym usiadła z nimi na ławeczce i poczekała na osiemnastą. Usiadłam więc i zaczęliśmy rozmawiać. O szkole, o ich planach pomaturalnych. Po dłuższej chwili bardzo sympatycznej i niezobowiązującej rozmowy, nagle drzwi się otworzyły i do szatni wpadł Bartek, klasowy "szyderca" i nie mając pojęcia, że siedze w środku, gdyż otwarte drzwi akurat mnie przysłoniły, rzucił na kolana Pawła kolorową gazete, z okrzykiem :
- Patrz kurwa stary jakie cipy! Cała noc trzaskałem z bata!
Zalegla znacząca cisza i po chwili Bartek zorientował się, ze coś jest nie tak. Spojrzał w moją stronę i zaczerwienił się :
- Yyyyyy, dzień dobry pani profesor! Ładny dziś dzień, prawda?
Tę niezręczną sytuację przerwało wejście do szatni Rafała, wysokiego, długowlosego kolesia, ktory rzucił okiem na mnie, potem na gazetkę porno leżącą na kolanach Pawła i nie wiedział co ma powiedzieć. Musiałam ratowac sytuację. Co mogłam zrobić? Mogłam udać oburzoną i opuścić szatnię , albo kontynuować "grę", ktora coraz bardziej zaczynała mi się podobać. Siedziałam w małej szatni z czterema napalonymi osiemnastolatkami - spojrzałam na nich i podjęłam szybką decyzję, co do swego dalszego postępowania. Tego się chyba nie spodziewali. Powoli wstałam i wzięłam do ręki gazetę, ktora wciąż leżała na kolanach zdezorientowanego Pawła. Zaczęłam ją powoli przeglądac, kątem oka spoglądając na chłopaków. Piotrek spuścił głowę i patrzył w podlogę. Paweł uśmiechał się głupio. Bartek usiadl w kącie i schował twarz w dłoniach, nie mogąc powstrzymac nerwowego śmiechu niedowierzania. A Rafał wciąż stał w drzwiach i był zdezorientowany.
- Hmmm, a więc to tym się zajmujecie w wolnych chwilach - uśmiechnęłam sie znacząco, patrząc na rozkładowkę, na ktorej znajdowała się kobieta w pozycji ginekologicznej.
- No wie pani profesor, - odezwał sie w końcu Bartek, osiemnastolatki mają swoje potrzeby. A profesorka nie ma potrzeb?
Zaśmiali sie nerwowo, czekając na moją reakcję. No dobrze gnojki - pomyślałam, już ja wam opowiem o moich potrzebach!
- Jeśli interesujecie się tematem - powiedziałam, kobiety między 25 a 35 rokiem życia , maja największe potrzeby i największy temperament. A ja ... mieszczę sie w tej granicy wiekowej.
Patrzyłam na ich reakcje. Piotrek i Paweł byli speszeni, za to Bartek i Rafał chyba podjęli grę.
- Aaaaa, to może profesorka nam coś opowie o tych swoich ... potrzebach - zaczął cwaniakować Bartek - my nikomu ie powiemy, co nie Rafku?
- Sie rozumie! - zasalutował Rafał
Zamilkłam wtedy na chwilę i oni zamilkli, czekając na moją reakcję. Po chwili odparłam, bardzo spokojnie :
- Zgoda. Opowiem wam jeśli chcecie, ale pod warunkiem. Najpierw wy mi opowiecie o swoich potrzebach.
Zaśmiali się. Wiedziałam, że ich onieśmieliłam ale postanowiłam kontynuować.
- Słyszałam, że każdy chłopak marzy aby uprawiać seks z nauczycielką, czy to prawda?
- Noo, ja bym raczej nie odmówił - zaśmial się Bartek, a ty Raf?
- Nooo, też raczej nie ....
- Ale wiecie, ze starsze kobiety mają większe hmmm... potrzeby? I potrzebują dużo więcej ...zaangażowania?
- A wie profesorka, że osiemnastoletni chłopcy mają dużo energii i są ciagle gotowi na spełnianie potrzeb kobiet? - podjąl temat Bartek
- Ale aby spełnić potrzeby kobiet - kontynuowałam, nie wystarczy energia, trzeba też spełnić odpowiednie warunki, hmmm techniczne!
- A o to nie ma obawy - powiedział Paweł, mamy teraz bardzo dorodną młodzież!
- Ciekawe! - zaśmiałam się i mimochodem, jakby od niechcenia, jak jakaś kretynka, zapytałam :
- No to który z was ma największego?
Wtedy wszystkie spojrzenia odruchowo zwróciły sie w stronę Piotrka.
- Czyżby Piotruś? - zdziwiłam się, a skąd wiecie?
Chłopak poczerwieniał jak piwonia. Piotrek był wysokim, chyba najwyższym w klasie, krótko obciętym blondynem, trochę nieśmiałym i ... powiedzmy, że nie był orłem jeśli chodzi o naukę.
- Mamy wf dwa razy w tygodniu pani profesor - wyjaśnił Rafał. Nie zebyśmy byli jacyś homo niewiadomo, ale koleś nie ma się czego wstydzić!
Piotrek był zawstydzony do granic możliwości. Wstał z lawki i z niepewnym uśmiechem, zbliżył sie do drzwi, chcąc dać nogę. Zgadując co planował, wyprzedziłam go i szybko podeszłam do drzwi, tarasując mu wyjście. Odruchowo zasunęłam łucznik w drzwiach i chwyciłam Piotrka za nadgarstek. Wszyscy już chyba wiedzieliśmy co stanie się za chwilę.
- Nie ma potrzeby wychodzić - powiedziałam do Piotrka, prowadząc go za rękę ku mojemu miejscu na ławeczce
- No Piotruś dalej, pokaż pani profesor co masz w spodniach - zaśmiał się Rafał
Chłopak nie wiedział co ma zrobić, więc musiałam przejąć inicjatywę. Nagle chwyciłam dłonią jego spodnie-bojówki w kroku i powoli lecz stanowczo zaczęłam masować ich zawartość.
- O kuuurwaaa - szepnął Bartek. Paweł i Rafał zaśmiali się nerwowo.
Piotrek stał jak słup soli, chyba za bardzo zszokowany tym co się dzieje, by mógł wykonać jakiekolwiek ruchy. Poczułam w dłoniach, że jego drąg twardnieje, więc chwyciłam go przez spodnie i zaczęłam powoli masturbować. Stał i gapił się zszokowany co robię. Reszta chłopaków przyglądała się też, byli równie zszokowani. Spodnie Piotrka szybko stały się ciasne do granic możliwości, a ja poczułam, że to co ma w nich, na pewno znacznie przekracza tak zwaną normę.
- Wasz kolega ma chyba za ciasne spodnie - zwróciłam się do chłopaków, i co z tym zrobić?
- Uwolnić orkę! - zaśmiał się Rafał
Wciąż siedząc na swojej ławeczce rozpięłam powoli zamek w spodniach Piotrka, zanurzyłam dłoń w jego rozporku i płynnym ruchem, trochę się szamocąc, wyjęłam na powierzchnie ogromną, grubą, sterczącą do góry niemal pionowo, pałę.
- O w dupę .... - szepnął Bartek
- Masz tam smoka, stary! - zawołał Rafał śmiejąc się
Rzeczywiście, kutas tego chłopaka był imponujący. Pomyślałam sobie, że ten debil musiał stać w kolejce po pałę kiedy rozdawali rozum. Masowałam potężną kolbę Piotrka i patrzyłam mu w oczy :
- Niech mu pani profesor zrobi loda - zaproponował Paweł
- Mam to zrobić Woźniak? - zapytałam go po nazwisku, aby dodać grze pikanterii
- Tak - szepnął
- Bardzo to lubisz Woźniak, prawda?
- Tak ...
- Co to znaczy "tak" Woźniak, jak ty się zwracasz do nauczyciela?
- Przepraszam pani profesor....
- Więc zapytałam czy mam to zrobić?
- Tak, pani profesor, proszę ....
- Co mam zrobić ?
- Proszę, niech pani profesor mi obciągnie ...
Złapałam mocno jego kolbę u nasady i wzięłam ją do ust. Zaczęłam obciągać łapczywie i ostro, trzymając jedną ręką za tyłek chłopaka, a drugą masturbując go podczas obciągania. Cisza jaka zapanowała wtedy w szatni pozwalała słyszeć dokładnie cmoknięcia moich ust podczas obciągania i głęboki oddech osiemnastolatka. Ciągle stał nieruchomo i gapił się bezwolnie jak obsługuję jego imponującą pałę. Trzymałam go mocno u nasady jedną ręką i masturbowałam, zaś ustami mocno ssałam jego górną część, poruszając ustami w dół i w górę. Nagle chłopak jęknął i poczułam, że moje usta wypełniają się gorącą, gęstą, słoną mazią, która wypłynęła mi wargami i ściekła na posadzkę. Połknęłam wszystko, co miałam w ustach, czując, że jest tego naprawdę dużo. Chłopak zasunął spodnie i usiadł na swoim miejscu wykończony i trochę nadal zawstydzony. Bartek poklepał go po ramieniu.
Chyba spodziewali się, że to koniec przedstawienia, ale ja dopiero się rozkręcałam. Miałam wielką ochotę pokazać tym gnojkom prawdziwą naturę młodej pani profesor. I pragnęłam by mnie zerżnęli. Wszyscy po kolei. Wstałam więc z ławki i powiedziałam :
- No dobrze, obiecałam, że wam opowiem o swoich potrzebach, czy nadal tego chcecie?
- Oczywiście pani profesor - odpowiedział Bartek
- Odkąd zaczęłam z wami zajęcia, marzyłam o takiej scenie ..... - powiedziałam powoli zdejmując z siebie ubranie, czy macie coś przeciwko temu?
- Ależ skądże! - zaśmiał się Rafał, proszę się nie krępować ....
Powoli, patrząc im w oczy ściągnęłam bluzeczkę, pozostając jedynie w staniczku. Przełknęli ślinę niemal jednocześnie. Zdjęłam spódnicę, pozostając teraz w samej bieliźnie :
- Myślicie, że taka kobieta jak ja, miałaby jeszcze powodzenie u maturzystów ? - zapytałam zalotnie
- Nie wiem jak ze wszystkimi - odpowiedział dyplomatycznie Bartek, ale zapewniam, że wszystkim obecnym tutaj maturzystom coś zaraz rozerwie spodnie!
- Więc może obecni tutaj maturzyści powinni uwolnić to, co tak bardzo domaga się uwolnienia? - zapytałam slodko i jakby nigdy nic, rozpięłam stanik i zsunęłam go. Wiedziałam, że moje cycuszki zrobią wrażenie. Są duże i sprężyste.
- Uuuuuuuu - jęknął Rafał, pierdolę! nie wytrzymam!
Rozpiął zamek swoich jeansów i wyciągnał na wierzch pokaźną pałę i zaczął powoli sie brandzlować. W jego ślad poszli zaraz Bartek i Piotrek. Podeszłam do nich i przyciągnęłam do siebie Pawła. Włożyłam swój język do jego ust. Całował cudownie. Ręką wyciągnęłam z rozporka chłopaka, prężącego się penisa. Schyliłam sie i natychmiast wzięłam go do ust. Był spory, może nie tak potężny jak spluwa Piotrka, ale musiał mieć z 18 cm. Zaczęłam obciągać przewodniczącemu klasy. Paweł nie stał jak slup soli, wiedział jak zrobić sobie dodatkową przyjemność bo zaczął poruszać tyłkiem. Ten chłopak pieprzył moje usta! Radził sobie wspaniale. Chwycił mnie za głowę i posuwał. Czułam jego twardego, grubego kutasa w swoim gardle. Nagle jęknął i do mojego gardła wlał się strumień gęstej, goracej mazi. Poczułam wilgoć w moich majteczkach. Połknęłam prezent od Pawła i wstałam, przyglądając się chłopakom :
- A teraz chcę żebyście mnie wzięli - powiedziałam, wszyscy. Pokażcie mi co potrafią osiemnastolatki!
Zbliżyłam sie do nich i złapałam rękami za haczyki na ubrania. Teraz stałam przodem do nich, rozpostarta i gotowa na wszystko co zechcą ze mną zrobić. Chłopcy spojrzeli po sobie i nie dali się długo prosić. Mieli w końcu niepowtarzalną okazję zerżnąć nauczycielkę . Najpierw podeszli do mnie Bartek i Rafał. Ich kutasy były naprężone do granic możliwości. Zaczęli najpierw nieśmialo dotykac palcami moich sutków. Potem zaczęli je lizać, z początku delikatnie , a kiedy zaczęły twardnieć, muskali je czubkami języków.
- Piotr, Paweł, pomózcie kolegom - skinęłam na dwoch pozostałych. Chcę was wszystkich.
Przyłączyli się zaraz do swoich kumpli i teraz prawego sutka obsługiwali jednocześnie Bartek i Piotrek, a lewego Rafał i Paweł. Ich języczki muskaly szybko moje coraz bardziej twarde brodawki. Nie przeszkadzało im nawet, że czasem dotykali się językami - byli tacy młodzi i napaleni. Ich twarde pały dotykały moich ud.
I nagle stało sie coś, czego nie przewidzieliśmy, choć powinniśmy przewidzieć. Do szatni ktoś zapukał, a raczej kopnął w drzwi i pociagnął za klamkę :
- Co jest kurwa, walicie sie tam czy co, otwierać!
To byli Michał, Maciek i Sebastian, reszta chlopakow z IV a.
- Spierdalać stąd! - zawołał Bartek
Wtedy nagle głosy umilkły i chłopcy wrócili do zabawy moimi sztywnymi już suteczkami. Głaskałam ich po głowie a oni ssali i lizali moje sterczące brodawki.Ich języki były ciepłe i wilgotne. Nie mogli się oderwać. Brałam w dłonie ich sterczące, twarde kolby, stały na baczność jak żołnierze. Paweł miał rację, młodzież okazała się bardzo dorodna. Nagle zapragnęłam ssać te nastoletnie pały i lekko odpychając ich głowy od moich suteczków , schyliłam sie w dół. Miałam teraz przed sobą cztery dorodne naprężone gnaty. Zaczęłam obciągać. Najpierw Rafałowi. Jego kutas był spory i owalny. Smakował doskonale. Chłopcy zacieśnili wokół mnie kółko. Wzięłam w jedną dłoń kutasa Rafała, a w drugą kutasa Bartka. Potem złączyłam je ze sobą tak aby się dotykały.Byłam ciekawa jak zareagują na tę mała perwersję. Byli chyba już tak napaleni, że nie protestowali gdy patrząc uważnie na nich, zetknęłam ich kutasy ze sobą i zaczęłam pocierać jednym o drugiego, a potem wykonywałam nimi okrężne ruchy,przyciskając jednego do drugiego. Dla lepszego poślizgu, pośliniłam językiem ich główki. Chłopaki wzięli sie za ramię i patrzyli na moje ruchy.Trzymałam mocno dwie twarde, osiemnastoletnie pały i pocierałam jedną o drugą, coraz mocniej i mocniej. Na twarzach Bartka i Rafała było lekkie zdumienie, ale widać też było, że podoba im się to i nie chcą bym przerywała. Wtedy posunęłam się jeszcze dalej i przyciskając mocno obie pały do siebie w pozycji ku górze, objęłam obie jedną dłonią i zaczęłam je walić. Waliłam mocno, silno zaciskając dłoń na sztywnych jak słup fiutach Patrzyli co robię jak moi niewolnicy, nie protestowali,może dlatego, że byli tak bardzo napaleni, a może bo byli od czterech lat kumplami z jednej ławki i znali sie bardzo dobrze. Spojrzeli tylko na siebie podczas gdy ja bezustannie i mocno waliłam ich przyciśnięte do siebie pały :
- O, stary .... ! - jęknął Bartek
Nagle zaczęli oddychać coraz głośniej i poczułam, że dochodzą. Wytrysnęli niemal jednocześnie, najpierw Rafał, a zaraz po nim Bartek. Ich gęsta, ciepła sperma zmieszała się ze sobą i pociekła po mojej dłoni. Chłopaki stali zszokowani tym co się zdarzyło. Trochę zawstydzeni ale też podekscytowani. I w tamtym momencie stało sie coś, czego się nikt nie spodziewał. Michał, Maciek i Sebastian musieli wziąć zapasowy klucz do szatni, bo nagle zamek po prostu przekręcił się i do środka weszła trójka pozostałych chłopaków. Stanęli jak wryci bo naprawdę nie spodziewali się zastać tu takiego widoku :
- O kuuuuurwaaaa - jęknął Michał
- O ja pierdolę - powiedział Maciek
- Dzień dobry pani profesor - skinął niepewnie Sebastian, ponieważ był kulturalnym chłopcem
Byłam więc sama jedna i miałam do dyspozycji siedmiu osiemnastolatków. Wiedziałam, że teraz już nie ma po co grać i trzeba mówić wprost.
- Dobrze, że jesteście chłopcy. Potrzebuję naprawdę dobrego rżnięcia! Możecie mi pomóc ? -zapytałam łapiąc stojącego najbliżej mnie Michała za kutasa. Pod jego dość obcisłymi spodniami moro wyczułam spore zgrubienie.
- O kurwa, kurwa, kurwa! - zaśmiał się z niedowierzaniem Michał, zapominając całkowicie, że nie przeklina się w obecności ciała pedagogicznego.
Błyskawicznie rozpięłam zamek jego spodni, wyciągnęłam sterczącego już w połowie gnata i klęknąwszy zaczęłam go obciągać jak wariatka. Pęczniał mi w ustach a ja trzymałam go mocno i poruszałam głową, silnie ściskając go wargami. Potem obciągnęłam jego skórkę i zaczęłam pieścić jego główkę czubkiem języka. Był gruby, obejmowałam go cała dłonią.
- O ja pierdolę ... co się tu dzieje? - wymamrotał tylko Michał
Chłopaki otoczyli nas kołem i patrzyli w milczeniu na to, co sie dzieje. Otworzyłam usta czekając na strzał i kierując kolbę Michała do moich ust, waliłam mu ile sił. Chłopak jęknął i eksplodował dwoma potężnymi strzałami, wprost w moje gardło. To była moja piąta laska z połykiem. Teraz miałam ochotę na odmianę. Wstałam z podłogi i wciąż stałam wewnątrz koła napalonych nastolatków. Wiedziałam czego chcą.
- Wiem czego chcecie - uśmiechnęłam się
- Niech profesorka nam powie - uśmiechnął się Sebastian
- Bardzo chcecie mojej cipki, prawda ?
- Ooooł jeee - zawołał Maciek, który był skejtem
Podeszłam blisko do niego i ściskając dłon na jego twardym jak pień fiucie powiedziałam :
- Powiedz to poprawnie, Marut, tak jak cię uczyłam. Jak chcesz zdać maturę ?
- Co mam powiedzieć? - zaśmiał się głupkowato
- Powiedz jak bardzo chcesz mojej cipki ...
- Zakurwiście! - zawołał a chłopcy wybuchnęli głośnym śmiechem
ścisnęłam go mocno za jaja aż zasyczał :
- Powiedziałam, że masz to powiedzieć poprawnie!
- Dobrze, już dobrze ..... - odparł
- Więc?
- Bardzo pragnę, żeby pani profesor pokazała nam swoją cipkę
- Widzisz Marut - uśmiechnęłam się, jak chcesz to potrafisz ....
Odeszłam dwa kroki od nich i zdjęłam, oparty o ścianę materac. Usiadłam na nim i nieznacznie rozchyliłam nogi, patrząc na nich.
Podeszli do materaca i utworzyli koło wokół niego. Odchyliłam paluszkiem paseczek moich majtek i pokazałam im swoją różową, wypielęgnowaną, starannie podgoloną muszelkę. Wiedziałam jak bardzo jej chcieli.
- No chodź Marut, wskazałam ręką na Maćka, przekonajmy się czy język masz równie sprawny i w innej dziedzinie!
Chłopak zasalutował i natychmiast klęknął przy mnie. Poślinił dwa palce i zaczął masować nimi moją wilgotną szparkę. Następnie zagłebił je w moją cipkę, powoli... i zaczął poruszać nimi. Na początku bardzo powoli, patrząc mi w oczy bezczelnie. Potem coraz szybciej. Poczułam napierającą rozkosz. Do palców dołączył swój własny język i zaczął nim muskać mój stwardniały guziczek rozkoszy. Ten gówniarz znał się na rzeczy. Mimowolnie zaczęłam poruszać biodrami. Chłopak robił mi palcowkę, liżąc jednocześnie moją cipkę. Jęknęłam z rozkoszy, a oni widzili, że ich kumpel naprawdę nieźle mi dogadza.
- Sebastian pomóż proszę koledze - skinęłam palcem na trzeciego z nowo przybyłych chłopaków
- Dla pani profesor wszystko - uśmiechnął sie grzecznie niewysoki brunecik i zaraz dołączył do Maćka
Teraz dwa nastoletnie języki penetrowały moją coraz bardziej gorącą szparkę. Poruszały sie szybko i czasem dotykały się nawet. Nie wiem czemu ale to podnieciło mnie dodatkowo. Te młode byczki były gotowe naprawdę na wszystko aby tylko spróbować cipki.
Nagle całą zabawę przerwał donośny glos, za naszymi plecami :
- A co się tutaj dzieje panowie !
Wszyscy zamarli. W drzwiach do szatni stał trener Marcin W., młody wfista,a właściwie jeszcze student ostatniego roku AWF, również praktykant. Chłopaki zapomnieli zasunąć zamka w drzwiach i taki był efekt. Musiałam ratować sytuację. Szybko wciagnęłam majteczki i bez biustonosza, wstałam z materaca i przedarłwszy się przez wciąż otaczających materac chłopaków, zbliżyłam sie do Marcina.
- Może trener sie przyłączy - uśmiechnęłam się niewinnie, właśnie się rozgrzewamy przed meczem!
Marcin stał jak osłupiały. Znałam go trochę, bo razem przyszliśmy do tej szkoły na praktykę i wiedziałam, że jest kolesiem rozrywkowym i zabawnym.Poza tym imponowało mi to, że sam był zawodnikiem drużyny piłkarskiej. Ale nie przewidziałam takiej sytuacji.
- Aaaa to ja widzę, że pani profesor zaangażowana w mecz! - zaśmiał się Marcin kiedy już doszedł do siebie. Wzorowo, wzorowo .....
- A ja widzę, że pan trener też jest .... zaangażowany - powiedziałam, obejmując dłonią jego krok i masując go delikatnie przez dresowe spodnie.
Marcin szybko złapał klimat :
- No to co chłopaki - rozgrzeweczka przed meczem? - zapytał, na co banda osiemnastolatków odpowiedziała gromkim :
- Ouuuuuu jeeeeee !!!!!
Stanęłam pośrodku nich i patrząc im w oczy zdjęłam majteczki. Wiedzieliśmy, że już nadszedł czas. Że teraz chcę być rżnięta i że muszę wybrać któregoś na początek. Wskazałam na Bartka. Wystarczył jeden gest i wszyscy wiedzieli o co chodzi. Z kieszeni swojego płaszczyka wiszącego obok wyjęłam paczkę prezerwatyw i wręczyłam chłopakowi, po czym odwrociłam się tyłem do nich i chwyciłam obiema rękami za haczyki na ubrania. Byłam gotowa.
- No, spisz się teraz stary - poklepał go po ramieniu trener Marcin W. , i szepnął mu do ucha dyskretnie - "zerżnij ją dobrze!"
Osiemnastolatek podszedł do mnie od tyłu i już po chwili poczułam wbijającego sie w moją cipkę , twardego kutasa. Wykonal kilka powolnych ruchów, aby się dobrze ulokować. Poszło gładko gdyż moja cipka spływała już od soczków. Teraz złapał mnie mocno za piersi , przycisnął do ściany i zaczął nagle, gwałtownie posuwać mnie ile sił. Nie spodziewalam się takiego tempa. Jęknęłam głośno a on napierając, pieprzył mnie jak dzikie zwierzę. Jego jaja uderzały o moją pupkę głośno. Czułam oddech tego napalonego gówniarza na swoim ciele. Muszę przyznać, że pieprzył naprawdę zawodowo. Miał tyle energii, jego ruchy nie zwalniały. Nagle jęknąl i poczułam w jego oddechu, że doszedł. Doszedł przede mną, więc szybko ustąpił miejsca kumplowi i już za chwilę poczułam w sobie kolejnego kutasa. Tym razem był to Paweł. Wszedł we mnie gwałtownie i od razu rozpoczął młóckę. Pieprzył jak maszynka, bez wytchnienia. Zaczęłam cicho jęczeć. Paweł nagle zesztywniał i poczułam, że właśnie doszedł. Jego prezerwatywa wypełniła się po brzegi białym, gęstym płynem. Trener Marcin poklepał chłopaka po plecach, a ja wiedziałam, że to czas na gwóźdż programu. Widziałam ich przed sobą, napalonych, gotowych na wszystko, ze sterczącymi w spodenkach pałami.
- Wiecie co chłopaki? - powiedziałam, mam teraz wielką ochotę na waszego pana trenera!
- Ouuuuu jeeeee!!! - zawołali głośno i zaczęli klaskać, na znak ,że podoba im się ten pomysł.
- Pan trener zawsze taki surowy, może teraz zmienimy role - powiedziałam zalotnie, głaszcząc przez dres twardego kutasa trenera Marcina W. Co wy na to chłopaki ?
- Ouuuuu jeaa!! - krzyknęli
- Dać mu wycisk!
- A co pan na to, panie trenerze? - zapytałam, uśmiechajac się
- Jeśli taka wola pani profesor, co robić, co robić?! - rozłożył ręce Marcin, udając bezradnego.
Chłopaki znów zaczęli klaskać.
- Niech pan stanie tyłem do nas, panie trenerze - powiedziałam a Marcin ze śmiechem wykonał moje polecenie.
Chłopcy ustawili sie dookoła, w kółeczku, a ja powoli przesuwałam dłonią po tyłku Marcina, schodząc tam, gdzie łączą się nogi.
zaczęłam masować jego jaja i twardego, sporego gnata.
- No chłopaki, chcecie zobaczyć co trener nosi w tych spodniach? - zapytałam
- Ouuuu jeeee!!!!! - krzyknęli
Wtedy zgrabnym ruchem zsunęłam jego dres, razem ze slipkami. Zaczęłam masować jego zgrabny tyłek, sięgając dłonią po jaja. Wyciągnęłam je i zaczęłam pieścić ustami. W międzyczasie chwyciłam dłonią dorodnego, grubego kutasa i przeginając go, "do tyłu" , zaczęłam lizać.
- Ja pierdolę nie wytrzymam - powiedział Michał i zaczął walić sobie konia.
To samo zrobili Rafał i Maciek.
- Jak wam się podoba spluwa pana trenera? - zapytałam
- Całkiem dobra spluwa trenerze! - zaśmiał się Bartek
- Nie podlizuj się Zduniak! - zawołał trener śmiejąc się
- Ja myślę, że już czas żeby dosiąść pana trenera! - uśmiechnęłam się
- Ouuu jeeeee ! - zareagowała głośno banda osiemnastolatków
Poprowadziłam Marcina za rękę ku leżącemu na ziemi materacowi. Położył się na plecach a ja wyciągnęłam z jego spodni imponującego, twardego wała. Masowałam go przez chwilę, by stał się maksymalnie sztywny. Marcin podparł się na łokciach i obserwował co robię. Kilku chłopaków patrzyło na nas powoli się masturbując. Płynnym ruchem nałożyłam gumkę na imponującą pałę pana trenera, podniosłam się lekko i, z początku delikatnie, nabiłam się na pal. Starałam sie wbić kutasa jak najgłębiej i kiedy już był we mnie niemal cały, usadowiłam się na nim wygodnie, podparłam rękami o materac i zaczęłam wykonywać powolne, ale stanowcze ruchy - w górę i w dół.
- Oooo jaaa pieeeerdoooleeee - westchnął trener Marcin W - zapominając, że nie przeklina sie przy uczniach i położył głowę na materacu, poddając sie całkowicie mojej kontroli.
Moje ruchy stały się coraz szybsze, poczułam napływającą rozkosz. Teraz podskakiwałam na młodym wf-iście, jak na rumaku. Moje sztywne cucuszki falowały rytmicznie. Pragnęłam jednak głebszej satysfakcji i na chwilę zwolniłam tempo.
- Chłopcy... powiedziałam, nie schodząc z kutasa trenera ... - wydaje mi się, że moja druga dziurka jest troszeczkę osamotniona!
Może któryś wspomoże pana trenera, co?
Zrozumieli mnie od razu.
- A może pan trener wybierze sobie pomocnika? - uśmiechnęłam się do Marcina
- Jaaasnee - puścił mi oko trener - Rafi - spraw się dobrze, druhu! To twój prezent urodzinowy! ( Rafał dwa dni temu miał osiemnastkę )
- Eeee, dzięki trenerze - uśmiechnął się chłopak i już za chwilę poczułam kutasa wdzierającego się w moją pupkę.
Ekscytacja. Dwudziestoczteroletni wfista i 18 letni uczeń brali mnie na dwa baty w szkolnej szatni od wfu. Szybko zsynchronizowali ruchy i zaczęła się naprawdę ostra młócka. Teraz to oni dominowali. Rżnęli mnie obaj jak jakąś sukę. Zaczęłam krzyczeć. Rafał chwycił mnie mocno za cycki i ścisnął, cały czas młócąc moje kakaowe oczko. Straciłam kontrolę nad tym co sie dzieje i czułam tylko ciepłe strumienie spermy chłopców, stojących dookoła materaca, które tryskały na nas i spływały na materac. Nagle potężny dreszcz przeszył mnie całą i nadszedł gigantyczny orgazm. Doszłam niemal jednocześnie z trenerem, a młodzik jeszcze chwilę dupczył mnie, aż również doszedł do finału. Kiedy podnieśliśmy sie z materaca, wszyscy byli lekko oszołomieni i trochę jakby zawstydzeni. Chłopcy ubierali sie w ciszy i wycierali husteczkami pozostałości spermy. Pan trener uścisnął dłoń Rafałowi, powiedział, że za chwilę zaczynamy mecz, puścił do mnie oczko i poszedł. A ja - ubrałam sie szybko, uśmiechnęłam tajemniczo i wyszłam z tamtej szatni. Nie byłam już na tym meczu i nie wiem jaki był jego wynik. Ale myślę, że dla nich to również nie było istotne.

Brak komentarzy: