wtorek, 14 sierpnia 2007

Kelner

KELNER
Jacek miał 18 lat i rok przed maturą znalazł pracę na lato jako kelner w jednej z restauracji w mieście. Pracował zwykle na drugą zmianę i zamykał wraz z szefową lokal o godzinie 24. Tamtego wieczora w restauracji odbywał się wieczór panieński. Przyszła panna młoda i jej koleżanki w różnym wieku zajęły rząd stolików pod ścianą. Panna młoda mogła mieć na oko 30 lat, dwie jej koleżanki mogły być jej rówieśniczkami, a dwie były znacznie starsze, około czterdziestki. Jedna ze starszych babek była z mężem. Jacek cały wieczor spełniał kulinarne zachcianki lekko już pijanego towarzystwa, ktore życzyło sobie wciąż nowych potraw i napojów. Był wkurzony bo szefowa zostawiła go w lokalu samego a towarzystwo było coraz bardziej wstawione. Stał za barem w kelnerskim uniformie i oczekiwał na zamówienia.
- Panie kelner! - wołał jedyny facet w tamtym towarzystwie, mąż jednej ze starszych babek, proszę szybciej z tym winem!
- Młody człowieku - wołała inna babka - ile mamy jeszcze czekać!
Był wkurzony ale ze sztucznym uśmiechem zanosił do stolika coraz to nowe zamówienia. Zbliżała sie 24 więc myślał już o tym by jak najszybciej zamknąć lokal, ale towarzystwo wcale nie chciało wychodzić.Stał przy barze i zniecierpliwiony polerowal sztućce, słysząc ich śmiechy i widząc kątem oka jak podejrzanie patrzą w jego stronę, parskając dziwnym śmiechem. Czuł się bardzo głupio, więc przemógł się w sobie i ruszył w stronę towarzystwa.
- Przepraszam - powiedział najgrzeczniej jak potrafił, ale za chwilę muszę zamknąć lokal.
- Ależ my dopiero się rozkręcamy! - zawołały radośnie panie
- Ja muszę zamknąć restaurację o 24 - grzecznie tłumaczył. Jeśli państwo sobie życzą mogę przyjąć ostatnie zamówienie.
- Może jakiś deser na koniec? - zastanowiła się głośno przyszła panna młoda
- Mamy ciasta i lody - powiedział Jacek
- Dziewczyny chciałyby lody, hahahaha - wykazał się humorem jedyny facet w towarzystwie, kędzierzawy blondyn w wieku około 35 lat. Jak masz na imię kelnerze?
- Jacek
- A więc drogi Jacku, nasze panie chciałyby dostać lody!
Panie na to wybuchnęły gromkim śmiechem, a Jacek bardzo sie speszył.
- No przestańcie - zaczęła jedna z koleżanek panny młodej, zobaczcie, chłopak się zmieszał. Ile masz lat Jacku?
- Osiemnaście
- Nawet ładny ten Jacuś - zaśmiała sie druga koleżanka panny młodej, trochę już wstawiona. Ja bym jednak tego loda nie odmówiła!
- A więc... lody - Jacek próbował wybrnąć z sytuacji - ile porcji dla państwa?
- A ile nam podasz? - zapytała siedząca najbliżej kelnera babka i odważnie chwyciła go za tyłek.
Towarzystwo zaśmiało się a Jacek próbowal dyskretnie się odsunąć, jednak ręka babki podążyła za nim :
- Słuchajcie, ten młodzik ma całkiem fajny tyłeczek! - zawołała radośnie wywołując śmiech gości i wielkie zmieszanie Jacka
- Ile porcji mam przynieść? - Jacek był już trochę zdenerwowany
- To się okaże - uśmiechnęła się kobieta i nagle, jakby nigdy nic przesunęła rękę, chwytając nią Jacka w kroku.
Wywołało to głośny aplauz i zadowolenie gości.
- Ale...ale ja tutaj pracuję - Jacek zaczął sie tłumaczyć z nerwowym uśmiechem, a ręka tamtej babki nie schodziła z jego spodni, moja szefowa ....
- Twoja szefowa nie będzie zadowolona, gdy jej powiemy, że kelner nie spełnia naszych poleceń, a knajpa i tak ma niezbyt dobrą opinię w mieście ... a my chciałyśmy loda!
Tutaj znów zerwała się burza oklasków i dzikie piski. Kobiety świetnie się bawiły uwodząc chłopaka, a on był coraz bardziej speszony. Ręka babki coraz mocniej zacisnęła się na kroku młodego kelnera i zaczęła powoli go masować. Jacek poczuł, że mu staje
- Ale .. ja nie mogę! - tłumaczył się usilnie, czując jednak narastające podniecenie sytuacją
- Ależ możesz młodziku, możesz - przecież czuję - zaśmiała się babka. Dziewczyny, ten mały ma tam prawdziwego zwierza, mówię wam!
Kutas Jacka urósł w miedzyczasie i wypełnił kelnerskie spodnie.
- Czy nie czas uwolnić tego zwierza? - zapytała rozsuwając zamek jego spodni.
Chłopak był zbyt zaskoczony by zareagować. Kobieta włożyła rękę w jego rozporek, chwyciła mocno twardą pałę i wyciągnęła ją na wierzch. Zerwały się oklaski i gwizdy.
- Popatrzcie tylko - powiedziała, mocno trzymając w dłoni dużego, grubego kutasa kelnera i natychmiast wzięła go do ust i zaczęła obciągać.
Jacek uśmiechał sie z niedowierzaniem, patrząc bezwolnie na to, co sie dzieje.
- Lubisz to chłopaku, zgadza się? - zapytał mąż jednej z babek
Do babki, która obciągała pałę Jacka, zaraz dołączyła jej koleżanka. Z początku radziły sobie obie z kutasem kelnera, lecz już za moment zaczęły łapczywie go sobie wyrywać, jak suki walczące o kość. Nachylały się nad stolikiem i wyrywały sobie kutaska chłopaka nawzajem z ust. Ta, która przechwyciła pokaźną pałę, natychmiast łapczywie wkładała ją sobie do ust i pomagając sobie ręką,którą masturbowała kelnera, obciągała z całych sił. Po chwili wyrywała jej pałę Jacka, druga i równie łapczywie ssała. Były tak wygłodniałe, że rzuciły się na tego osiemnastoletniego gnata, zapominając o jego właścicielu. Chłopak przymknął powieki, jęknął i nagle wystrzelił dwoma strumieniami gęstej, ciepłej spermy, która wylądowała na samym środku stołu. Koleżanka panny młodej wstała i pocałowała go w usta.
- Przepraszam - uśmiechnął się zszokowany chłopak, ale ja naprawdę powinienem już zamykać ....Tylko może, może posprzątam stół ....
- Nie tak prędko, kelnerze - powiedziała kobieta i nachyliła się nad jego uchem : "widzisz tę dziewczynę? to jest Iza! Iza jutro wychodzi za mąż! wiesz co to oznacza?"
- Nooo, że będzie miała męża ... - powiedział niepewnie chłopak
- No właśnie! I to znaczy, że Izy przez długi długi czas nikt oprócz jej męża, nie wydupczy....
Jacek zawstydził się na te słowa
- Podoba ci się, prawda? Założę się, że chiałbyś zaliczyć starszą dziewczynę, mam rację?
- Tak...to znaczy... ja naprawdę muszę ....
- Nie bądź głupi i kładź się! - zawołała kobieta i popchnęła zdezorientowanego Jacka na stół. Chłopak znalazł się na nim tak niespodziewanie,że nie zdołał zareagować. Wszystkie ręce towarzystwa przytrzymały go mocno w pozycji leżącej. Sytuacja lekkiej przemocy podziałała na niego i poczuł, że mu staje. Kobiety zaraz to dostrzegły i nagle kilka dłoni znalazło się znów na jego spodniach :
- Słuchajcie, ten dzieciak jest nieźle napalony! Myślę, że byłybyśmy głupie gdybyśmy tego nie wykorzystały! Iza! Masz na stole osiemnastolatka gotowego na wszystko!
- Dalej, possij póki jeszcze możesz!
Wtedy Iza, około 30 letnia blondynka, podniosła się z miejsca, nachyliła nad stołem i śmiejąc się, wyciągnęła z rozporka kelnera, nabrzmiałego kutasa.
- Wiecie co? - powiedziała, ten gówniarz ma większego od Pawła, ciekawe czy smakuje podobnie? - zaśmiała sie i natychmiast zaczęła obciąg. Robiła to zawodowo, pieszcząc dłonią jajka Jacka.
- Dalej, dosiądź go! - zawołał jedyny facet w towarzystwie, to twój wieczór!
Iza nie myślała długo. Wszyscy byli za bardzo pijani i podnieceni. Stanęła na stole i bardzo szybko zsunęła majteczki spod swojej sukienki mini i nie dbając nic, po prostu dosiadła młodzika. Nabiła się na jego sterczącego gnata i zaczęła jazdę. Rytmicznie poruszała biodrami, coraz szybciej i szybciej. Wszyscy zaczęli klaskać i gwizdać. Iza skakała na tym chłopaku jak na koniu, ani na chwilę nie zwalniając tempa. Rżnęła go ile wlezie. Jacek zaczął jęczeć. Ruchy Izy były rytmiczne, kutas Jacka wchodził w jej cipkę gładko, jak w masło. Po kilku minutach ostrej jazdy zaczęli szczytować. Krzyczeli. Nagle ciałem kelnera wstrząsnął dreszcz i niemal równocześnie z orgazmem Izy, wytrysnął po raz drugi tego wieczora. Iza pocałowała chłopca w usta i zeszła ze stołu, ubierając się.
- Teraz poprosimy o rachunek - powiedziała jej koleżanka.
Jacek wrócił za bar, ciągle bardzo zszokowany, a towarzystwo zaczęło się zbierać do wyjścia. Jacek wziął należne pieniądze i pożegnał wzrokiem wychodzących. Kiedy wszyscy wyszli, zabrał się za zbieranie pozostałego na stole nakrycia. Minęło kilka minut, gdy do restauracji wszedł ponownie facet, mąż jednej z kobiet. Jacek pomyślał,że czegoś zapomniał i teraz po to wrócił.
- W końcu sie nie przedstawiłem - wyciągnął do chłopaka dłoń, jestem Rafał
- Miło mi , Jacek - ponownie przedstawił się chłopak
- Dobrze się dziś spisałeś!
- Dziękuję
- Ale zastanawiam się czy nie skusisz się na trochę większy napiwek?
- Ale... nie za bardzo rozumiem....
- Widzisz, jak ci to powiedzieć.... Podobasz się mojej żonie. Chciałaby abyś zrobił z nią to samo co z Izą.
- Ale.... to pańska ... to twoja żona ....
- No, tylko nie udawaj, że nigdy nie marzyłeś żeby dmuchnąć mężatkę! A ona jest chętna, lubi młodych.
- Ale... ta pani jest dużo starsza niż ja....
- Ma 40 lat, ty 18 ... nie mów mi, że nie chciałbyś wydupczyć dojrzałej kobiety!
Jacek zawstydził się znowu i nie wiedzial co powiedzieć. Wtedy Rafał wyciągnął z kieszeni stuzłotowy banknot :
- Dostaniesz stówę teraz i drugą po wszystkim. Zastanów się, pewnie w życiu nie miałeś takiego napiwku, chłopaku!
- Czyli, ze co mam zrobić? - zapytał kelner
- Zerżnij moją żonę Jacku! Chcę widzieć jak ją posuwasz tu na stole! Wypieprz ją tak, jak jeszcze nikt jej nie wypieprzył!
No to co chłopaku? Zrobisz to? - Rafał włożył mu do kieszeni kelnerskich spodni banknot
- Tak - szepnął Jacek
Wtedy starszy mężczyzna skinął dłonią na żonę, która czekała na zewnątrz. Kiedy weszła do środka, chłopak spojrzal na nią. To prawda, jeszcze nigdy nie posuwał kobiety, która była w wieku jego matki. Ale myśl o tym podnieciła go. Kobieta bez zbędnych wyjaśnień zaczęła się rozbierać na oczach swego męża i młodziutkiego kelnera. Zdjęła bluzkę, potem spódnicę, pozostając w samej bieliźnie. Jacek zauważył, że była tłusta, miała wielkie, nieco obwisłe piersi i nieogolone łono.
- Widziałeś kiedyś dojrzałą cipę, Jacku? - zapytał Rafał
- Jeszcze nie - szepnął nieśmiało chłopak
- Taka cipa potrzebuje naprawdę porządnej młócki! Możemy na ciebie liczyć?
- Chyba tak
Kobieta usiadła na stole i rozpięła stanik. Wielkie cycki wyskoczyły na wierzch. Jej sutki były nabrzmiałe i sterczące.
Teraz nadeszła kolej na majteczki. Zdjęła je odsłaniając dużą, owłosioną cipę. Położyła się na stole jak wielki, tłusty baleron i Jacek nabrał ochoty aby właśnie teraz po prostu zerżnąć ten baleron do nieprzytomności.
- Daj z siebie wszystko chłopaku! - poklepał go po ramieniu Rafał. Pieprz ją śmiało, jest zabezpieczona.
Jacek podszedł do kobiety, wskoczył na stół, zsunął spodnie, razem z slipkami i uwolnił swojego twardego już kutasa. Blyskawicznie wszedł w wielką cipę. Poczuł, że jest wilgotna, ociekała sokami. Wykonał dwa powolne ruchy, aby jego pała wygodnie poruszała sie w cipie. Wszedł w nią głeboko. Poczuł nagłą ochote żeby przepieprzyć ten tłusty baleron na wylot. Złapał dłońmi za jej potężne cycki i rozpoczął młóckę. Jego ruchy były coraz szybsze a tyłek pracował bezustannie. Kobieta jęknęła. Ten młodzik rżnął ją dobrze. Jacek zapomniał o całym świecie i posuwał te wielką cipę jak dzikie zwierzę. Po dłuższym momencie zwolnił. Chciał gryźć jej sztywne sutki.
- Ssij je chłopcze - powiedziała kobieta i wtedy, gdy zaczął to robić, nagle poczuł czyjś dotyk na swoim tyłku. To był Rafał. Podszedł z tyłu i w chwili, gdy Jacek posuwał jego żonę, chwycił go za jaja i masował je delikatnie. Jacek poczuł sie dziwnie ale był zbyt podniecony aby teraz przestać.
- Jak na nastolatka masz całkiem niezłą spluwę! - powiedział Rafał
Młody kelner chwycił mocno wielkie cycki kobiety i rżnał ją z całych sił. Krzyczała coraz głośniej, jej tłuste ciało falowało pod pieprzącym ją jak maszynka nastolatkiem.
- Spuść się na nią, ona tego potrzebuje! - zwołał Rafał, gdy zauważył, że młodzieniec dochodzi.
Jacek szybko wyciągnał fiuta z cipy i nachylając sie nad wielkim cielskiem, wystrzelił serią całkiem obfitych strzałów. Sperma zalała potężne cycki leżącej na stole kobiety.
- Ależ mnie pobrudziłeś - powiedziała ospale, nie mogę tak przecież wyjść. Musisz mnie teraz wylizać młodziku!
Jacek spojrzał na Rafała nie wiedząc co ma robić. Połykanie własnej spermy nie było mu na rękę. Rafał jednak pomachał mu przed nosem kolejnym stuzłotowym banknotem. "A niech to - pomyślał, ciekawe co jeszcze każą mi zrobić i ile kasy dostanę" i zaczął łapczywie lizać potężne cycki, ociekające jego własną spermą.
- Dobrze młodziku, liż je dobrze... - wzdychała baba, smakuje ci, prawda?
Jacek zlizywał własną spermę, czując pod wargami sterczące sutki. Nie mógł się od nich oderwać i już po chwili zaczął je pieścić czubkiem języka, a potem łapczywie ssać.
- Widzę, że podoba ci się moja żona Jacku - zaśmiał sie Rafał
- O tak - mruknął Jacek nie przerywając ssania potężnych, twardych, sterczących sutków.
Już po chwili były wylizane do czysta. Kobieta nagle wstała ze stołu, ubrala sie i bez slowa wyszła.
- Dobra robota stary - podał mu rękę Rafał, a do kieszeni wsadził obiecane dwie stówki. Potem wyszedł za żoną.
Jacek nie mógł uwierzyć w wysokość swojego "napiwku". Choć inne rzeczy też wydawały mu się " nie do wiary".

Brak komentarzy: